sobota, 5 marca 2011

BLOG i jego tejemnice .....

Jest to ciekawe uczucie kiedy wiesz, że to co piszesz może być przeczytane przez każdego. Dopóki tym 'każdym' jest ktoś kogo nie znamy i tak jest się dla niego anonimowym. Galimatias refleksji pojawia się wtedy kiedy masz świadomość, że Twoje posty mogą czytać ludzie, którzy Cię znają - sąsiedzi, znajomi, przyjaciele, rodzina....
Wówczas pojawiają się pytania. W moim przypadku pierwsze pytanie dotyczyło podlinkowania tego bloga pod sklep. Długo o tym myślałam...bo czyniąc to oddawałam 'siebie nagą' po lupę tych, którzy mimo tego, że mnie znają, o mnie prawdziwej w sumie wiedzą niewiele.
Ta kwestia natomiast pociąga za sobą inne pytanie - po co w takim razie obnażać się w ogóle ? Po co pisać o swoich 'sekretach', tajemnicach rodzinnych, prawdziwych uczuciach w pamiętniku potencjalnie z nieograniczonym dostępem??? Sporo ostatnio felietonów w naszej prasie o tym zjawisku... ludzie się oburzają, nie rozumieją, podważają nawet człowieczeństwo tych co się odsłaniają...
Też się nad tym zastanawiałam pisząc swoje posty. I przychodziła do mnie tylko jedna refleksja - że mam to po prostu zrobić...że jest coś we mnie co sprawiło, żebym zaczęła spisywać w formie bloga to co kiedyś pisałam w swoich pamiętnikach...że to ma się wydarzyć...
Dzisiaj rano to co czułam i czego nie potrafiłam nazwać ubrane zostało dla mnie w słowa:
'Twoja własna historia jest bardzo ważna. Wnosi nową mądrość do kręgu słuchającej wspólnoty. Ma działanie lecznicze. Kiedy nie mamy już niczego do opowiedzenia jesteśmy jak korzenie umarłego drzewa...'
Inucki szaman
Nie wiem czy to co piszę uzdrowiło kogoś innego, czy go wzbogaciło, ale wiem, że na pewno miało lecznicze działanie dla mnie. Wiem, że był to jedyny sposób na życie w prawdzie w najważniejszych chronologicznie relacjach mojego życia, że gdyby nie ten blog moja dear mother nic tak na prawdę by o mnie nie wiedziała...nic...
że teraz mogę stanąć przed nią naprawdę wyprostowana i powiedzieć - taka jestem! I czuć to wspaniałe uczucie, że nie muszę już siebie ukrywać, że nie muszę szukać aprobaty, zrozumienia, miłości, że jestem w zgodzie ze sobą i swoją hisorią.
Aneta

ps. życie stało się jeszcze większą tajemnicą - często rozmawiając z kimś w realu, patrząc mu w oczy, zastanawiam się z czystą ciekawością, przez chwil kilka, czy wie i co wie...czy czytał te posty najbardziej osobiste, czy dotknął moich tajemnic i jeżeli tak, to co o mnie teraz myśli...

ps. wciąż też prowadzą swój pamiętnik - papierowy, jak przystało na prawdziwy pamiętnik pełny prawdziwych tajemnic!!! haha!!!

ps.i czekam na tę chwilę kiedy i te tajemnice czas będzie wywlec na światło mikroprocesorów...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz