czwartek, 20 maja 2010

David

Czytam od pewnego czasu Davida Icke. Chwilami z zapartym tchem jakby to była powieść kryminalna. Czasami z niedowierzaniem i sceptycyzmem. Innym razem z przerażeniem. 'Dzwonią te jego prawdy we mnie, nawet te w które 'wierzyć się nie chce'. Dopuszczam, że w naszym dziwnym, niezrozumiałym świecie wszystko jest możliwe, nawet Reptailanie. Ale to co lubię i smakuję i przeżuwam najdłużej i z wielką przyjemnością jest to co pisze on o duchowej stronie naszej ziemskiej egzystencji. A to nie różni się niczym od czegokolwiek co do tej pory czytałam. Wszystko jest tą samą prawdą, tą samą bajką opowiedzianą innymi słowami, innymi obrazami. Daje to wytchnienie od 'Davidowych przedziwnych' teorii i sprawia, że jest on dla mnie bardziej wiarygodny. Lubię tego gościa. Otworzył przede mną świat alternatywnej rzeczywistości i z wieloma jej aspektami nie mogę się nie zgodzić. Zaczęłam czytać o ludziach, którzy poświęcają, dosłownie i w przenośni, swoje życie, reputację dla prawd w które wierzą. I jest to super! Nawet jeżeli wydaje nam się, że są wariatami...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz